czwartek, 27 grudnia 2012

Chocolate leftovers.....

 Co zrobić gdy po Świętach zostanie nam kilka zbędnych tabliczek czekolady? Jedzenie jej w sposób standardowy nie jest pociągające-zwłaszcza po świątecznych ciastach i deserach. Przeglądając wspaniałą książkę kucharską, poświęconą tylko czekoladzie, natknęłam się na idealny i szybki (!) sposób wykorzystania takich resztek. Aby urozmaicić trochę postać spożywanej czekolady, proponuję  pikantną, pitną czekoladę:)...nic nie poprawia humoru i nie przedłuża świąt lepiej niż gorąca, gęsta czekolada pachnąca świątecznymi przyprawami....


Zatem, potrzebne składniki to:

  • 750ml śmietanki 36% - w mojej lodówce pozostało 400ml śmietanki 30% i 150ml śmietanki 36% 
  • 125ml mleka
  • 400g czekolady-tutaj zupełna dowolność...użyłam 2,5 tabliczek białej czekolady i tabliczki gorzkiej czekolady
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • odrobina gałki muszkatołowej
  • odrobina chilli w proszku


Śmietankę i mleko umieszczamy w kąpieli wodnej. W trakcie podgrzewania miksujemy aby powstała pianka:





W momencie gdy całość zacznie się gotować, dodajemy cukier puder, przyprawy i czekoladę:




 Całość miksujemy aż czekolada się rozpuści:




Ostatnia czynność to przelanie czekolady do filiżanek i posypanie jej odrobiną chilli :)














piątek, 21 grudnia 2012

Let's make chocolates!

Nadszedł ten moment nerwowego biegania po sklepach i jeszcze bardziej nerwowego przygotowywania  potraw....również i u mnie nadeszła pora na robienie.... pralinek :)  Dzisiejszy przepis jest przygotowany na bardzo duże ilości czekoladek (dokładnie na 253):

  • 20 czekolad mlecznych
  • 4 czekolady białe
  • 3 śmietanki (jedna 30% i 2 36%)
  • 2 opakowania chałwy
  • duże opakowanie wiórek kokosowych 
  • pomarańcza
  • 2 łyżki kakaa
  • łyżka kawy rozpuszczalnej
  • akcesoria do robienia czekoladek, o których pisałam w poście 2 :)
Zatem, jeżeli nie bawi was stanie w kuchni kilka godzin w celu otrzymania góry pralinek, to proponuję zmniejszyć ilości składników (ok.4 czekolady mleczne powinny wystarczyć na ok.30-40 czekoladek...zależy od użytej foremki) :).


 Pierwszym krokiem do otrzymania pralinek jest przygotowanie nadzienia do czekoladek:



 Nadzienie kokosowe i chałwowe zostało zrobione tak jak w poście : "Hello chocolates". Aby urozmaicić nadzienie kokosowe można do niego dodać odrobinę alkoholu :)-przetestowałam z rumem i połączenie jest bardzo smaczne.



Czekoladowe:

50 ml śmietanki wlewamy do rondelka i podgrzewamy. W trakcie grzania wrzucamy 1/3 -1/2 tabliczki białej czekolady. W kubeczku mieszamy 50ml śmietanki, 2 łyżki kakao i 1/3 opakowania budyniu śmietankowego (dzięki budyniowi masa zgęstnieje i nie wyleje się z czekoladek)-nie należy się bać w momencie gdy masa w kubeczku będzie miała konsystencję bardzo gęstego serka homogenizowanego...tak ma być:D. Gdy biała czekolada się rozpuści, wlewamy roztwór z kubeczka i mieszamy energicznie aż masa zgęstnieje. Przelewamy do miseczki i zostawiamy do wystygnięcia.

Kawowe:

Wykonujemy identyczne czynności jak w przypadku czekoladowych, tylko zamiast kakao dodajemy łyżkę kawy rozpuszczalnej (lub dwie-jak kto woli, im więcej tym mocniejsze nadzienie).

Pomarańczowe:

Czynności jw. Składnik dodatkowy to świeżo starta skórka z pomarańczy i odrobina soku wyciśniętego z pomarańczy.


Dalej, należy roztopić czekoladę i posmarować foremki, a następnie umieścić foremki w zamrażalniku (lub innym zimnym miejscu) aż zastygną:


Smarujemy foremki drugi raz-tym razem uważnie, aby materiał nie prześwitywał, a czekolada oblepiała każdy zakamarek foremki. Po posmarowaniu, foremki znów trafiają do zamrażalnika aż zastygną:


Kolejny etap, to nakładanie nadzienia. Nadzienie nakładamy tak aby nie stworzyć wypukłości - najlepsza opcja to nałożenie nadzienia tak, aby kończyło się ono ok. 1mm przed krawędzią foremki:


 Teraz, należy zalać nadzienie pralinki czekoladą tak, aby nie pozostawić pustych przestrzeni w foremce oraz aby nie pojawiły się bąbelki:






 Tak przygotowane pralinki trafiają do zamrażalnika (lub innego zimnego miejsca) na ok. 15-20 minut. W momencie gdy całkowicie zastygną, można je wyjąć:


A następnie wycisnąć z foremek. Należy to robić ostrożnie, aby pralinki się nie połamały. Proces ten może być brudzący, zatem jeżeli macie możliwość założyć rękawiczki, to polecam:):




 I tym sposobem otrzymano 253 czekoladki....(grunt, to mieć ludzi, którzy lubią jeść czekoladę:D):






Zdrowych, pełnych nadziei, radości i śmiechu oraz duuuużej ilości czekolady Świąt Bożego Narodzenia oraz spełnienia najskrytszych marzeń i planów w Nowym Roku:)



P.S. Dzięki Z. za pomoc :)

Przydatność do spożycia: ok.tygodnia








niedziela, 9 grudnia 2012

Bożonarodzeniowe kruche ciasteczka :)

Coraz bliżej święta, a co za tym idzie czas zabrać się za pierniczki i ciasteczka:) Uwielbiam ten moment w roku, kiedy dom pachnie wanilią, ciasteczkami i przyprawą piernikową. Iście świąteczna atmosfera (mimo, że śniegu brak).
 Dzisiaj łatwy i pyszny przepis na kruche ciasteczka, od których nie sposób się oderwać...

Potrzebne będą:
  • 0,5kg mąki pszennej
  • 0,5 kg mąki krupczatki
  • 0,5 kg margaryny
  • 0,125 kg masła
  • 0,250 kg cukru pudru
  • 250 ml ukwaszonej śmietany 12%
  • 2 jajka i 2 żółtka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia 
  • 2 cukry wanilinowe ( lub takie z dodatkiem wanilii lub 2 laski wanilii)
oraz.....różne, fantazyjne foremki do wyciskania ciasteczek:D


Pierwszą czynnością jest wysypanie na stolnicę mąki pszennej i krupczatki i delikatne ich wymieszanie:

Następnie dodajemy resztę składników:




Tak przygotowane składniki zaczynamy siekać nożem, a następnie ugniatać rękoma aż otrzymana masa będzie miała konsystencję plasteliny:







Teraz wystarczy umieścić ciasto w lodówce na ok. 1 godzinę, a następnie przystąpić do najfajniejszej części robienia ciasteczek :)

Jednym ze sposobów na urozmaicenie ciasteczek, jest podzielenie ciasta na kilka części i doprawienie go do smaku jaki sobie wymyślimy. Osobiście, zdarzyło mi się dodawać,do tak przygotowanego ciasta, skórki ze świeżej cytryny,pomarańczy czy mandarynki (nie za dużo, aby nie było czuć gorzkiego smaku), kakaa aby otrzymać czekoladowe ciasteczka  itp.  Aromat  i smak takich ciasteczek jest wspaniały :).








Nie zapominajmy także o posypkach, polewach, zanurzaniu ciasteczek w roztopionej czekoladzie
(a jakże....czekolada jest wszędzie:D) czy tworzeniu kolorowych, lukrowych polew:

biała lukrowa polewa :       cukier puder + ciepła woda (konsystencja gęsta)
różowa lukrowa polewa:    cukier puder + ciepła woda+ syrop z truskawek lub owoców leśnych
żółta lukrowa polewa:        cukier puder+ ciepła woda+ odrobinę szafranu rozpuszczonego w gorącej wodzie
czerwona lukrowa polewa: cukier puder + ciepła woda+ kropelka soku z buraków


I ciasteczka gotowe:) Teraz wystarczy głęboko schować słój przed domowymi łasuchami aby ciasteczka dotrwały do Wigilii :D








niedziela, 2 grudnia 2012

Hello chocolates !

Robienie pralinek wcale nie jest trudne. A radość i zdziwienie ludzi, którym da się pudełeczko własnoręcznie robionych czekoladek jest wspaniałym zwieńczeniem włożonej pracy w to małe dzieło:)

Głównym składnikiem jest czekolada (surprise!). Mleczna, gorzka, biała....jak kto woli. Jedno pytanie nasuwa się do głowy :"Ale jaką czekoladę, jakiej firmy?"....robiąc pralinki, najbardziej zużywanym składnikiem jest właśnie czekolada. Osobiście, zazwyczaj wybieram mleczną, najtańszą ( to ze względu na masowe ilości wytwarzania pralinek:D), trochę więcej czasu spędzam nad wyborem gorzkiej czekolady. Niezbyt za nią przepadam, więc jak już ją kupuję, to wybieram tą, która mi najbardziej smakuje. Istnieją jeszcze kuwertury, aczkolwiek ich ilość w opakowaniu i cena jest niezbyt zachęcająca.

Zatem, aby stworzyć ok 12-15 pralinek potrzebne będą:
  • 2 mleczne czekolady (ciemne lub białe)
  • 1 biała czekolada
  • śmietanka 30% lub 36%
Te trzy podpunkty stanowią bazę. Reszta to tylko dodatki, które sobie wymyślimy.

1.Pierwszą czynnością jest rozpuszczenie czekolady. Najłatwiej to zrobić w kąpieli wodnej (musimy pamiętać aby miseczka, w której umieścimy czekoladę, była sucha. W innym przypadku, woda spowoduje, że pojawią nam się nieestetyczne grudki).

 2. W czasie rozpuszczania czekolady, można przygotować bazę pod nadzienia. W rondelku umieszczamy  ok. 100ml śmietanki (ilości tak naprawdę dobiera się na oko, na 2-3 pralinki średniej wielkości starczy kieliszek do wódki nadzienia) oraz tabliczkę białej czekolady. W momencie gdy czekolada rozpuści się w śmietanie, rondelek należy zdjąć z ognia. I teraz czas na naszą inwencję twórczą:D Zazwyczaj tak otrzymaną bazę dzielę na kilka części i każdą część przetwarzam na inne nadzienia:

Nadzienie kokosowe (mini bounty)

Do bazy wsypujemy wiórki kokosowe w takiej ilości, aby nadzienie stało się tak gęste, że łatwo można je formować ręcznie.

Nadzienie chałwowe (tak słodkie, że starczy jedna czekoladka, żeby się zasłodzić:D)

Do bazy będącej jeszcze na ogniu dodajemy chałwę. Zależność jest taka, że dodajemy tyle chałwy, żeby nadzienie było bardzo gęste. Zazwyczaj starcza jedna chałwa z biedronki:). Nadzienie odstawiamy aż ostygnie  i trochę zgęstnieje.

Nadzienie nutellowo-bananowe:

2-3 łyżki nutelli zmieszać z jednym, rozgniecionym bananem. I gotowe nadzienie:) Jest ono lekko orzeźwiające, dlatego jak ktoś woli słodkie, to polecam samą nutellę:)


3. Roztopioną czekoladą smarujemy foremki w taki sposób, aby przykryć całą wewnętrzną powierzchnie foremki. Po posmarowaniu, odstawiamy foremki do zamrażalnika na ok.5 minut (aż czekolada zastygnie).

Następnie powtarzamy czynność tak aby dno foremki nigdzie nie prześwitywało. Warstwa czekolady musi być na tyle gruba aby przy wyciskaniu czekoladki nie pękła ale nie może być za gruba, bo wtedy w trakcie jedzenia mamy wrażenie, że przegryzamy gruby kawał czekolady.

Gdy czekolada zastygnie, nakładamy nadzienie do czekoladowych foremek. Nadzienie nakładamy tak aby było na równi z brzegami foremki lub troszkę niżej (jeżeli będzie za nisko, to spód pralinki będzie za gruby, a jeżeli za wysoko, to pralinka będzie miała wybrzuszony spód). Po nałożeniu nadzienia, nakładamy pędzelkiem warstwę czekolady. Wszystko zostawiamy w zamrażalniku na ok. 15 minut, aż zgęstnieje. Im dłużej poleży w zamrażalniku tym łatwiej będzie wycisnąć pralinki z foremek.

4. Po zgęstnieniu, pralinki należy wycisnąć z foremek. Osobiście robię to w rękawiczkach laboratoryjnych. Po pierwsze-nie ubrudzę się zbytnio, a po drugie i najważniejsze-na pralinkach nie zostaną odciski palców:)


Tak przygotowane pralinki trzymamy w lodówce. Dobrym pomysłem jest zapakowanie pralinek do ręcznie robionego pudełeczka.

Smacznego! :)