- 20 czekolad mlecznych
- 4 czekolady białe
- 3 śmietanki (jedna 30% i 2 36%)
- 2 opakowania chałwy
- duże opakowanie wiórek kokosowych
- pomarańcza
- 2 łyżki kakaa
- łyżka kawy rozpuszczalnej
- akcesoria do robienia czekoladek, o których pisałam w poście 2 :)
Zatem, jeżeli nie bawi was stanie w kuchni kilka godzin w celu otrzymania góry pralinek, to proponuję zmniejszyć ilości składników (ok.4 czekolady mleczne powinny wystarczyć na ok.30-40 czekoladek...zależy od użytej foremki) :).
Pierwszym krokiem do otrzymania pralinek jest przygotowanie nadzienia do czekoladek:
Nadzienie kokosowe i chałwowe zostało zrobione tak jak w poście : "Hello chocolates". Aby urozmaicić nadzienie kokosowe można do niego dodać odrobinę alkoholu :)-przetestowałam z rumem i połączenie jest bardzo smaczne.
Czekoladowe:
50 ml śmietanki wlewamy do rondelka i podgrzewamy. W trakcie grzania wrzucamy 1/3 -1/2 tabliczki białej czekolady. W kubeczku mieszamy 50ml śmietanki, 2 łyżki kakao i 1/3 opakowania budyniu śmietankowego (dzięki budyniowi masa zgęstnieje i nie wyleje się z czekoladek)-nie należy się bać w momencie gdy masa w kubeczku będzie miała konsystencję bardzo gęstego serka homogenizowanego...tak ma być:D. Gdy biała czekolada się rozpuści, wlewamy roztwór z kubeczka i mieszamy energicznie aż masa zgęstnieje. Przelewamy do miseczki i zostawiamy do wystygnięcia.
Kawowe:
Wykonujemy identyczne czynności jak w przypadku czekoladowych, tylko zamiast kakao dodajemy łyżkę kawy rozpuszczalnej (lub dwie-jak kto woli, im więcej tym mocniejsze nadzienie).
Pomarańczowe:
Czynności jw. Składnik dodatkowy to świeżo starta skórka z pomarańczy i odrobina soku wyciśniętego z pomarańczy.
Dalej, należy roztopić czekoladę i posmarować foremki, a następnie umieścić foremki w zamrażalniku (lub innym zimnym miejscu) aż zastygną:
Smarujemy foremki drugi raz-tym razem uważnie, aby materiał nie prześwitywał, a czekolada oblepiała każdy zakamarek foremki. Po posmarowaniu, foremki znów trafiają do zamrażalnika aż zastygną:
Kolejny etap, to nakładanie nadzienia. Nadzienie nakładamy tak aby nie stworzyć wypukłości - najlepsza opcja to nałożenie nadzienia tak, aby kończyło się ono ok. 1mm przed krawędzią foremki:
Tak przygotowane pralinki trafiają do zamrażalnika (lub innego zimnego miejsca) na ok. 15-20 minut. W momencie gdy całkowicie zastygną, można je wyjąć:
A następnie wycisnąć z foremek. Należy to robić ostrożnie, aby pralinki się nie połamały. Proces ten może być brudzący, zatem jeżeli macie możliwość założyć rękawiczki, to polecam:):
I tym sposobem otrzymano 253 czekoladki....(grunt, to mieć ludzi, którzy lubią jeść czekoladę:D):
Zdrowych, pełnych nadziei, radości i śmiechu oraz duuuużej ilości czekolady Świąt Bożego Narodzenia oraz spełnienia najskrytszych marzeń i planów w Nowym Roku:)
P.S. Dzięki Z. za pomoc :)
Przydatność do spożycia: ok.tygodnia
Sprawdzimy, podsumujemy ;]
OdpowiedzUsuńGenialne, czekoladkowe szaleństwo, zaraz zjem monitor, pyszne, ciekawe smaki, pozdrawiam(nogawkuchni.blogspot.com)
OdpowiedzUsuń